Roboty na kilku frontach
Data dodania: 2014-11-06
Witam wszystkich budujących się jak i tych co dopiero noszą się z takim zamiarem.
Po skończeniu SSO nie spoczęliśmy na laurach. Postępy co prawda drobne, ale prace trwają na kilku frontach. Wewnątrz zaczęliśmy stawiać ścianki działowe.




Dopiero teraz człowiek sobie uzmysławia co jakie będzie. Kotłownia lepsza była by o 1-2 metry większa. Będzie trochę ciasno umieścić tam cały sprzęt ale jakoś mi się uda. Musi się udać
Za to suszarnia wyszła gigantyczna, pewnie zrobię tam jakiś regał na podstawowe narzędzia.
Ja na ten moment widzę to tak:

oczywiście w barze mlecznym najlepsza w menu jest zupa chmielowa

Rozgrzebaliśmy też budowę płotu. Dalsze prace umarły z powodu tymczasowego braku siły przerobowej. Mam nadzieje że uda się dokończyć w tym roku, choć nasze szanse spadają w tempie obniżającej się temperatury na termometrze.

Na piętrze pojawiła się podłoga poddasza nieużytkowego (przyda się jako graciarnia mniej używanych przedmiotów)

Z kuchni część materiału ściennego teleportowało się na piętro. Noszenie zawilgoconego silikatu po schodach nie należy do przyjemności.

Tata miał mały spacer farmera ale udało mu się wnieść te 13 ton na górę
kawał dobrej roboty wykonany.


Ścianki wewnątrz rosną bardzo szybko więc efekty na parterze widać już po kilku dniach.



Pozdrawiam i udanej pogody na najbliższy weekend. Na razie listopad mamy piękny, ale to już chyba końcówka sezonu.
Po skończeniu SSO nie spoczęliśmy na laurach. Postępy co prawda drobne, ale prace trwają na kilku frontach. Wewnątrz zaczęliśmy stawiać ścianki działowe.




Dopiero teraz człowiek sobie uzmysławia co jakie będzie. Kotłownia lepsza była by o 1-2 metry większa. Będzie trochę ciasno umieścić tam cały sprzęt ale jakoś mi się uda. Musi się udać

Ja na ten moment widzę to tak:

oczywiście w barze mlecznym najlepsza w menu jest zupa chmielowa


Rozgrzebaliśmy też budowę płotu. Dalsze prace umarły z powodu tymczasowego braku siły przerobowej. Mam nadzieje że uda się dokończyć w tym roku, choć nasze szanse spadają w tempie obniżającej się temperatury na termometrze.


Na piętrze pojawiła się podłoga poddasza nieużytkowego (przyda się jako graciarnia mniej używanych przedmiotów)

Z kuchni część materiału ściennego teleportowało się na piętro. Noszenie zawilgoconego silikatu po schodach nie należy do przyjemności.

Tata miał mały spacer farmera ale udało mu się wnieść te 13 ton na górę



Ścianki wewnątrz rosną bardzo szybko więc efekty na parterze widać już po kilku dniach.



Pozdrawiam i udanej pogody na najbliższy weekend. Na razie listopad mamy piękny, ale to już chyba końcówka sezonu.
Komentarze